Facebook LinkInstagram Link
Logo Moistry

0


Jak pozbyć się blizn potrądzikowych?

Dlaczego kremy, kwasy, lasery, dermapen nie są zadowalająco skuteczne przy leczeniu blizn zanikowych?

Jak pozbyć się blizn potrądzikowych? Czy istnieje w ogóle jakiś sposób?


W tym artykule skupię się na bliznach atroficznych, wklęsłych. Aby zrozumieć na czym polega ich usuwanie i to czy w ogóle jest to możliwe, krótko opiszę jak powstają. 


Blizny to zakłócenie procesu gojenia się rany. Niedostateczna synteza nowej tkanki - tkanki łącznej włóknistej, która zastępuje tkankę uszkodzoną w procesie gojenia. Jest dobrze unerwiona i ziarninująca. Na wygląd wygojonej skóry mają oczywiście wpływ genetyka i predyspozycje, ale również długość stanu zapalnego i to jak głęboko była infekcja bakteryjna. Na proces gojenia ma także wpływ higiena i ciągłe dotykanie, wyciskanie i rozdrapywanie zmian.

Blizna zanikowa ma ścieńczałą tkankę, zapada się. Aby ją zmniejszyć, trzeba dać sygnał skórze do odbudowy kolagenu, dlatego lecząc, trzeba skórę, w kontrolowany sposób, uszkodzić.

I tu chciałabym przejść do wytłumaczenia jaki proces zachodzi po zastosowaniu różnych metod, czy są satysfakcjonujące, a jeśli nie, to dlaczego.


Wyobraźmy sobie płaską powierzchnię z kraterami, niczym dziury w asfalcie. Nasz naskórek to „piasek”, który naturalnie „zdmuchujemy” co 28 dni. Jeśli mamy skórę potrądzikową i chcemy się pozbyć blizn zanikowych, zazwyczaj wykonujemy serię mikrodermabrazji lub kwasów złuszczających lub używamy kremów zmiękczających na blizny ze śluzem ślimaka lub kwasami. Wszystko można porównać do dużego wiatru, który tylko rozdmuchuje piasek na autostradzie i dziury robią się płytsze, ale nigdy w ten sposób nie znikną. 


Wytłumaczyłam obrazowo, a teraz spróbuję jak na kosmetologa przystało. Kremy, kwasy, mikrodermabrazja, nie są wystarczająco dobrym rozwiązaniem na duże blizny zanikowe, typu boxcar i rolling, ponieważ taka blizna jest na poziomie skóry właściwej, a powyższymi zabiegami jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich warstw, ale tylko naskórka. Te zabiegi są skuteczne, tylko w wygładzaniu skóry i poprawieniu wyglądu blizn (stają się mniej widoczne). Natomiast nigdy się ich w ten sposób nie pozbędziemy, nawet gdybyśmy robili kwasy co tydzień! I uwaga, nie próbujcie! Uwierzcie mi, można sobie nieźle zaszkodzić. Zbyt częste złuszczanie tylko osłabia ochronne właściwości skóry, ścieńcza ją i naraża na ciągły stan zapalny, co po latach odwróci się przeciwko nam w postaci głębokich zmarszczek, widocznych naczynek i wrażliwości na kosmetyki.


A co np. z radiofrekwencją mikroigłową, dermapenem albo z laserami? Ablacyjne, albo nieablacyjne – one są przecież w stanie dotrzeć do skóry właściwej. Tylko teraz wyobraźmy sobie, że nasza skóra to materiałowa bluzka. Jeśli zrobi się dziura, aby ją załatać możemy sięgnąć po igłę z nitką i ją zaszyć. Dziury już nie będzie, ale zawsze zostanie ślad. Tak samo jest z laserami. One dosłownie dziurkują naszą skórę, pobudzając nasze naturalne mechanizmy do produkcji kolagenu, aby te mikro urazy „załatać”, i dzięki temu skóra się zagęszcza, blizny są mniej widoczne, ale wciąż są. Nie jesteśmy w stanie takim mechanizmem „wypełnić” ubytku, czy „wypchnąć” blizny na wierzch. Dlatego takie zabiegi polecam tylko przy bliznach typu ice pick.


Na tym zdjęciu jestem po zabiegu laserem frakcyjnym CO2 w 2018 roku. Efekt bardzo słaby, a rekonwalescencja bardzo długa.

Czy w związku z tym istnieje jakiś sposób?

Owszem tak! Jest drastyczny, bolesny i kosztowny, ale działa cuda! 


Podcinanie blizn, to zabieg, który wykonuje się specjalną kaniulą. Ostrze wprowadza się pod zapadniętą bliznę i ruszając nim w różne strony, oddziela się zrosty od powięzi mięśniowych. Odciętą przestrzeń, wypełnia się usieciowanym kwasem hialuronowym po to, aby blizna znów się nie zapadła. Zabieg wykonuje się oczywiście pod znieczuleniem miejscowym, chociaż mimo wszystko jest on bardzo nieprzyjemny. Jak okropnie to brzmi, tak samo okropnie się po tym wygląda. Buzia jest dosłownie poturbowana, napuchnięta, czerwona, a po kilku dniach posiniaczona, jak po ostrej bójce. 


Zabieg miałam wykonywany w 2018 roku przy ul. Skwerowej 44 przez Panią doktor Kamilę Białek-Galas w Krakowie.


Na zdjęciu widać proces gojenia się po zabiegu podcinania blizn.

Podsumowując, zabiegi medycyny estetycznej są bardzo efektywne i skuteczne. Potrzeba trochę determinacji i wszystko jest do osiągnięcia.

Przy bliznach wypukłych, dobrze sprawdzają się kremy do tego przeznaczone, zabiegi kosmetologiczne, maści, plastry, czy nawet ostrzykiwanie keloidu (blizny wypukłej), przez lekarza medycyny estetycznej i dermatologa, mające na celu zmiękczenie i zredukowanie widoczności blizny. Natomiast do blizny zanikowej należy dostać się, aż do skóry właściwej poprzez podcinanie kaniulą chirurgiczną i wypełnienie kwasem hialuronowym, a dopiero później zalecam zabiegi poprawiające efekt zabiegu takie jak: kwasy, mikrodermabrazja, dermapen czy lasery


Na koniec wyślę Wam zdjęcie wygojonej twarzy po 1 zabiegu podcinania, 1 zabiegu laserem ablacyjnym i kilku zabiegach kwasowych. Jeśli zdecydowałabym się drugi raz na podcinanie, efekt byłby jeszcze bardziej satysfakcjonujący, więc kto wie, czy go nie powtórzę. Obecnie jestem już 4 lata po zabiegu podcinania (jest 2022 rok) i nadal jestem bardzo zadowolona. Polecam :)


Aha i powtórzę jeszcze raz: żadnymi zabiegami nie jesteśmy w stanie zlikwidować blizny do 0. Zawsze, ale to ZAWSZE zostanie jakiś ślad.

Aktualizacja

Jest rok 2022 grudzień, Pani doktor zaproponowała mi zabieg HarmonyCa. To hybrydowy biostymulator tkankowy, połączony z dwóch składników: w 70% z kwasu hialuronowego i w 30% z hydroksyapatytu wapnia. Preparat ten pobudza fibroblasty do syntezy kolagenu i jednocześnie daje efekt wypełnienia. Zobaczymy jak się sprawdzi przy moich bliznach.


Sam zabieg jest podobnie nieprzyjemny w odczuciach jak przy podcinaniu blizn, ponieważ tu też pracujemy kaniulą pod skórą… ale dla efektów warto! Po zabiegu byłam opuchnięta 3 dni, a siniaki utrzymywały się tydzień.


Podsyłam moje zdjęcia przed zabiegiem, zaraz po zabiegu, 3 miesiące po zabiegu, kiedy skóra już się całkiem “przebudowała”, oraz po 9 miesiącach od zabiegu. Czy ten efekt jest zadowalający? To już pozostawiam do Waszej opinii.


Copyright @ 2021 Moistry