Facebook LinkInstagram Link
Logo Moistry

0


Skóra naczynkowa to twoja uroda, czy jednak możesz mieć na to jakiś wpływ?

Jeśli posiadasz skórę zaczerwienioną, podrażniona, wrażliwą, z czerwonymi plamkami i krostkami to ten artykuł jest dla ciebie. 


Skóra naczynkowa to jeden z podtypów skóry i może się pojawić w każdym rodzaju cery. Cera tłusta, mieszana, sucha i normalna może mieć podtyp skóry naczynkowej. Charakteryzuje ją widoczność naczynek, teleangiektazji (pajączków), oraz rumień (czerwona skóra). Osoby z cerą suchą mają częściej skłonność do naczynek, ale widziałam również cery tłuste z różowymi policzkami. Różnica jest taka, że cery suche z natury są mniej natłuszczone, ponieważ ich gruczoły łojowe wydzielają mniej lipidów naskórka, więc tu naczynka robią się coraz bardziej widoczne przez to, że skóra nie potrafi sama dostatecznie się obronić przed czynnikami zewnętrznymi. Natomiast, jeśli osoba z cerą tłustą ma naczynka, to oznacza, że zafundowała je sobie przez agresywną pielęgnację i naruszanie płaszcza hydrolipidowego skóry. 


Posiadaczki skóry naczynkowej to najczęściej osoby o jasnej karnacji, jasnych lub rudych włosach. Ich skóry są płytko-unaczynione, dlatego szybko reagują na słońce, solarium, saunę, gorącą kąpiel, intensywny wysiłek fizyczny, wiatr, mróz, ostre przyprawy, alkohol i stres. Tych czynników najlepiej unikać jak ognia.


Czerwona skóra pojawia się wtedy gdy:


- podrażnimy ją i naruszymy barierę hydrolipidową


- zaburzymy mikrobiom skóry np. częstym lub agresywnym myciem i peelingami, nakładaniem dużej ilości kosmetyków z dużą ilością konserwantów, składników bakteriobójczych


- jest duża gra naczyń, wynikająca z predyspozycji genetycznej


- występują na skórze alergie i atopia oraz trądzik różowaty

No to od początku: Oczyszczanie

Oczyszczanie skóry naczynkowej, czy to przy cerze suchej czy tłustej, musi być delikatnie! Ale co to znaczy? Przecież jak mamy cerę tłustą to chcemy ją porządnie umyć, żeby się nie „zapychała”, ale z drugiej strony jak będziemy ją myć agresywnie to rumień prędzej czy później na pewno się pojawi. 


I teraz ciekawostka! W swojej karierze kosmetologa dużo częściej widzę przypadki silnego trądziku przez zbyt dokładne mycie twarzy, niż przez jej niemycie. I nie zrozumcie mnie źle – myć się trzeba, a już na pewno nie wolno kłaść się spać w makijażu, ALE! Masowanie twarzy własnymi opuszkami palców w trakcie demakijażu i oczyszczania w zupełności wystarczy! Nie potrzeba do tego używać szczoteczek, gąbeczek, wacików, ani ściereczek! Naprawdę! A im mocniejszy makijaż tym wykonuj dłuższe masaże. Po prostu!


To teraz przejdźmy do detergentów. Jak już wiecie, nie zaleca się myć buzi mydłem. Mydło ma zdecydowanie zbyt wysokie pH i z łatwością odwadnia skórę. Skóra musi mieć pH lekko kwaśne (4,7-5,5), ponieważ tylko wtedy chroni nas przed bakteriami i syntetyzuje potrzebne ceramidy w naskórku. Zatem może jakiś żel? I tu też uwaga na silnie-oczyszczające kosmetyki z anionowymi związkami powierzchniowo-czynnymi np. z SLS, SLES, SCS (Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Coco-Sulfate) w składzie. Zdecydowanie bezpieczniejsze i niedrażniące są niejonowe środki powierzchniowo-czynne, czyli glukozydy: glukozyd laurylowy (lauryl Glucoside), glukozyd decylowy (Decyl Glucoside) i glukozyd kokosowy (Coco Glucoside). Jest też amfoteryczny środek powierzchniowo-czynny, czyli betaina kokamidopropylowa (Cocamidopropyl Betaine), która też uchodzi za delikatną substancję myjącą, ale jest mocniejsza od glukozydów. 


I tutaj uczulam, że teoria teorią, a to wszystko zależy od stężenia tych substancji w produkcie i od ogólnej formulacji, bo np. może się okazać, że jakaś emulsja z SLS będzie dużo łagodniejsza niż np. jakiś żel z glukozydem! Dlatego najważniejsza zasada to: kosmetyk myjący jest dla skóry naczynkowej wtedy bezpieczny, jeśli nie czujesz po nim nieprzyjemnego ściągnięcia! Nie ma znaczenia czy wybierzesz olejek z emulgatorem, czy mleczko, żel, a może piankę. Różne skóry, różne preferencje. Należy jedynie pamiętać, żeby myciem nadmiernie nie naruszać warstwy hydrolipidowej, czyli testujemy i pytamy producenta o pH kosmetyku.


I jeszcze bardzo ważna kwestia. Jeśli był nałożony makijaż lub filtr wodoodporny to ZAWSZE wieczorem myjemy twarz 2 razy, czyli najpierw, żeby pozbyć się makijażu, a drugi raz, żeby oczyścić skórę. Natomiast rano myjemy twarz tylko RAZ! I tu mogę polecić moją Owocową piankę do mycia twarzy, która jest świetna i do demakijażu i do oczyszczania. 


Nie muszę chyba dodawać, że odpadają żele z drobinkami peelingującymi oraz pocieranie twarzy wacikami! Błagam, żadnego pocierania, ani skrobania! A po umyciu przykładamy jednorazowy ręcznik papierowy, lub chusteczkę lub delikatny ręcznik (osobny do twarzy, prany co 2 dni), bez żadnego tarcia!

Po umyciu przechodzimy do tonizacji?

Jeśli produkt myjący ma pH nie wyższe niż 6, to wtedy tonik nie jest konieczny. Jednak bardzo często toniki mają dodatkowe właściwości, ponieważ są bogate np. w ekstrakty czy humektanty i taki tonik jest świetnym dodatkiem do pielęgnacji. 


Gdy pH kosmetyku myjącego jest wyższe niż 6,5 to wtedy tonik jest konieczny, żeby szybko przywrócić skórze fizjologiczne, lekko-kwaśne pH. W innym wypadku skóra bardzo szybko się odwodni. Ale tutaj uwaga! Jeśli jesteś posiadaczką skóry naczynkowej to odradzam silnie kwasowe toniki (pH niższe niż 4), ponieważ wtedy skóra może się uwrażliwić, zaróżowić, być podatna na alergie i niedoskonałości. Dlatego zachęcam do tego, aby czytać składy i pytać producentów o wartość pH danego toniku. 


Zabronione są toniki z alkoholem wysoko w składzie, oraz nie polecam toników z substancjami myjącymi (np. Sodium Cocoamphoacetate, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside). Niektórzy producenci dodają substancje powierzchniowo-czynne do toników, a pozostawianie takiego toniku na buzi może naruszyć barierę hydrolipidową naskórka, ponieważ taka substancja nie działa wybiórczo tylko na brud, ale właśnie na nasze lipidy naskórka. 


Tonik najlepiej aplikować bezpośrednio na twarz (jeśli jest atomizer), albo najpierw na dłoń i później wmasować w skórę twarzy. Tutaj znów - nie używamy wacików, które dla skór naczynkowych są zbrodnią. 


To może lepszy będzie hydrolat? No właśnie też zależy jaki. Niektóre hydrolaty potrafią mieć pH 3,5 – czyli bardzo niskie i skóra też będzie się nadmiernie czerwienić. Przy skórach naczynkowych uwaga na hydrolat z lawendy, oczaru wirginijskiego i kocanki – mogą podrażniać.


Szczerze polecam mój tonik-esencję, który projektowałam właśnie z myślą o skórach naczynkowych, podrażnionych lub problematycznych. 

No to teraz kosmetyki nawilżająco-natłuszczające

Pamiętajmy, że żaden krem nie zamknie nam naczynia krwionośnego widocznego na skórze! Takie cuda potrafi tylko laser, IPL lub elektrokoagulacja. Natomiast to nie zwalnia nas z wybierania kosmetyków pod ten typ skóry, ponieważ są one tak zaprojektowane, aby zapobiegać „pękaniu” (poprawniej: rozszerzaniu się) naczynek, łagodzić rumień, a także wzmacniać skórę i barierę hydrolipidową, aby nie rozwinął się trądzik różowaty. 


Idealną praktyką będzie unikanie perfumowanych kosmetyków i mocno konserwowanych (dlatego m.in. zdecydowałam się produkować kosmetyki w airlessach, czyli pojemnikach bez dostępu powietrza, żeby właśnie nie dodawać dużo konserwantów). Unikamy mydeł alkalicznych i alkoholu wysoko w składzie (ethanol, alcohol denat., alcohol, isopropyl alcohol) i uwaga: alkohol cetylowy nie jest alkoholem wysuszającym, a natłuszczającym! Jeśli chodzi o kwasy to silne zabiegi/peelingi kwasowe nigdy nie są zalecane na własną rękę w domu, tylko zawsze pod okiem specjalisty! Polihydroksykwasy (PHA) w kosmetykach, czyli glukonolakton i kwas laktobionowy krzywdy Wam nie zrobią, jak również kwas azelainowy i traneksamowy w odpowiednich stężeniach, natomiast na kwasy AHA i BHA trzeba bardzo uważać przy skórze naczynkowej. Czasem trudno zdiagnozować, czy mamy skórę odwodnioną, a wtedy kwasy wyrządzą jej dużą krzywdę, dlatego peelingi kwasowe i kosmetyki z kwasami (o pH niższym niż 4) zostawcie kosmetologom.


I teraz praktyczne porady: 


- kremy wmasowujemy, tylko do momentu poślizgu, potem już tylko wklepujemy opuszkami palców. Nie wolno mocno wcierać!


- jeśli chodzi o moje kosmetyki to przy mocno naruszonej barierze ochronnej (skóra się łuszczy, szczypie, piecze) polecam naturalny krem do skóry odwodnionej, który szybko zregeneruje, natomiast potem polecam naturalny krem do skóry naczynkowej. On też jest nawilżający i odżywczy, ale ma już ekstrakty, które z jednej strony łagodzą rumień i chronią przed rozszerzaniem się naczynek, ale mocno uwrażliwiona skóra może zareagować alergią (jeszcze się nie zdarzyło, ale jako kosmetolog wolę dmuchać na zimne). Niedawno pojawiła się u mnie moja dwufazowa maska całonocna - ona przyniesie ulgę skórom podrażnionym, zaczerwienionym i odwodnionym.

A jakie zabiegi u kosmetologa?

Należy pamiętać, że wybierając się na kwasy do kosmetologa, skóra musi być dobrze nawilżona i odżywiona! Musi być wzmocniona bariera hydrolipidowa, w innym przypadku zabiegi kwasowe bardzo zaszkodzą. Natomiast, kiedy są wykonane pod okiem doświadczonego specjalisty, bardzo pomagają, ponieważ po zabiegach kwasowych odbudowują się włókna kolagenowe, które oplatają właśnie naczynia krwionośne i te stają się mniej widoczne. Podobnie zadziałają retinoidy, ale tutaj też uwaga! Tylko pod okiem specjalisty/lekarza, ponieważ nieumiejętnie użyte dadzą efekt odwrotny – pergaminową i uwrażliwioną skórę.


Na widoczne naczynka i rubinki najlepszy będzie laser – wykwalifikowany kosmetolog poprowadzi całą kurację i powie Wam ile takich zabiegów będzie koniecznych oraz jak postępować po zabiegu.


Wszelkie zabiegi pielęgnacyjne mające na celu wzmocnienie skóry, odżywienie, regenerację, nawilżenie i zmniejszenie rumienia.

Praktyczne porady

Każda skóra naczynkowa powinna unikać:


  • gwałtownych zmian temperatur,
  • niskich temperatur i wiatru,
  • opalania się i wystawiania na słońce bez ochrony
  • dużego wysiłku fizycznego
  • ostrych przypraw i gorących napoi
  • alkoholu i papierosów
  • picia mocnej kawy i czarnej herbaty
  • sauny, łaźni parowej i gorących kąpieli
  • dotykania twarzy -> uwaga na szaliki
  • stresu i ulegania gwałtownym emocjom

A czego NIE robić w pielęgnacji?:


  • nie oczyszczać agresywnie i za pomocą wacików, szczoteczek, ręczniczków
  • nie robić częstych peelingów! Wystarczy raz na miesiąc jakiś łagodny enzymatyczny lub zrezygnować w ogóle. Pamiętajcie, że zwykłe mycie już pozbawia nas części martwych komórek naskórka. Peelingi częściej niż raz w miesiącu mają sens tylko przy skórach powyżej 40 roku życia, ponieważ im skóra starsza tym wydłuża się proces odnowy naskórkowej.
  • nie stosować ciężkich, mocno-kryjących podkładów - jest problem z domyciem tego
  • nie używać zbyt kwasowych kosmetyków, alkoholu w składzie i produktów matujących
  • nie używać silnie perfumowanych kosmetyków, mocno konserwowanych 
  • nie używać nadmiernie masek oczyszczających lub źle używać (np. glinki nie mogą zastygać! Polecam wybierać glinkę białą, różową i czerwoną, zamiast zielonej i mieszać ją z jogurtem naturalnym lub mlekiem owsianym. Pozostawić ją można na skórze max na 3-5 min, inaczej zastygnie, podrażni i przesuszy!)
  • nie stosować peelingów kwasowych AHA i BHA samemu w domu,
  • nie stosować parówek ziołowych rozgrzewających, rozgrzewających maseczek
  • i najważniejsze: nie wolno nie dbać o odbudowę płaszcza hydrolipidowego i fizjologicznego mikrobiomu!

Co zatem zalecam?


  • Stosować maseczki nawilżające, łagodzące i chłodzące
  • można trzymać tonik/hydrolat w lodówce
  • przy jakiejkolwiek alergii, czy silnym podrażnieniu odstawiamy makijaż (ponieważ problem potem z domyciem) i myjemy twarz płatkami owsianymi – zalać garść płatków owsianych pod bieżącą, letnią wodą lub w miseczce i taką papką myjemy bardzo delikatnie bez pocierania (bo nie chcemy peelingu). I później nakładamy na twarz grubo jogurt naturalny lub żel aloesowy (jeśli nie masz uczulenia na aloes) lub z żyworódki, można wmieszać go z odrobiną d-panthenolu, żelu hialuronowego, sorbitolu i zabezpieczyć to olejem z awokado zielonym. 
  • Z moich kosmetyków oczywiście świetnie nadaje się do pielęgnacji owocowa pianka do mycia twarzy, tonik-esencja i naturalny krem do skóry suchej lub naczynkowej i dwufazowa maska całonocna. A także Polifunkcyjne serum z witaminami: serum z wit C, azeloglicyną, niacynamidem, zieloną herbatą, d-panthenolem, kwasem hialuronowym, bakuchiolem, kofeiną i karnozyną, czyli bogactwo składników aktywnych, moc antyoksydantów, działanie rozjaśniające na czerwone plamki i przebarwienia
  • Skóra naczynkowa powinna być chroniona przed słońcem szczególnie mocno! Nie opalamy się, a jeśli indeks UV jest równy lub wyższy niż 4, a my przebywamy na zewnątrz, to SPF50 to taki MUST HAVE, ponieważ promieniowanie słoneczne niszczy kolagen, który obudowuje naczynia krwionośne.
  • Wzmacniać, wzmacniać i jeszcze raz wzmacniać barierę hydrolipidową, nawilżać skórę i działać p/zapalnie. Szukać w kosmetykach takich składników jak: oleje, masła, humektanty, ekstrakty z lukrecji, miłorzębu, perełkowca japońskiego, granatu, wąkroty azjatyckiej, arniki, kasztanowca, ruszczyku, kozieradki, witaminy (wit C, niacynamid), d-pantenol, alantoina, kwas laktobionowy, kwas azelainowy

Skóra wrażliwa – zmora XXI wieku?

Pamiętam jak na jednym szkoleniu pan profesor powiedział, że teraz 80% osób ma skórę wrażliwą i podczas zabiegów kosmetologicznych musimy każdą skórę traktować jak wrażliwą. A ja sobie pomyślałam: jejku! Skąd to się wzięło. Ale jak to? Skoro dbamy o skórę bardziej niż nasze babcie? Skąd to swędzenie, pieczenie i kłucie skóry? Skóra reaguje tak na kosmetyki, światło słoneczne, mróz, wiatr, ale dlaczego?


Przez lata obserwowania moich klientek i ich postępowania ze skórą doszłam do wniosku, że większość osób nabawiła się wrażliwości swojej skóry na własne życzenie. W dobie przesadnego oczyszczania i namawiania nas na peelingi przez marketing oraz używania wacików, szczoteczek, gąbeczek i ściereczek do demakijażu już się wcale nie dziwię! Szkodliwy marketing wmawia nam, że nasze martwe komórki warstwy rogowej i lipidy naskórka są niedobre i tego trzeba się pozbyć, a kosmetyki są super i jeśli czujesz uwrażliwienie to stosuj jeszcze więcej! O matko błagam nie myślcie tak! Dokładnie opisałam tutaj, dlaczego martwe komórki naskórka nie są nam zbędne oraz dbanie o własną warstwę hydrolipidową i fizjologiczne bakterie jest niezwykle istotne do utrzymania zdrowej skóry i żaden kosmetyk nie zastąpi spustoszenia jakie możemy sobie sami wyrządzić. 


Nowe badania pokazują, że wyjątkowo nadwrażliwe skóry mają cienki naskórek oraz zmieniony receptor czuciowy TRPV1 (ang. Transient Receptor Potential Vanilloid 1), znajdujący się na zakończeniach nerwów w skórze i keratynocytach. Najbardziej znane czynniki, które aktywują ten receptor to wysoka temperatura i kapsaicyna (z papryczki chilli). Jeśli dane osoby mają podwyższoną wrażliwość receptora TRPV1, podejrzewa się, że właśnie dlatego reagują podrażnieniem na różne substancje zawarte w kosmetykach.

Trądzik różowaty. Czy każda skóra naczynkowa powinna się go obawiać?

Tak! To straszna choroba o podłożu zapalnym, bardzo trudna do wyleczenia. A skąd się bierze?


  • dokładny mechanizm i przyczyny powstania są wciąż badane
  • czynniki dziedziczne
  • zaburzenia układu odpornościowego 
  • reakcje naczyniowe i stan zapalny
  • zaawansowany stan skóry naczynkowej
  • choroby tarczycy
  • zespół jelita drażliwego
  • zaburzenia miesiączkowania, menopauza, doustne leki antykoncepcyjne
  • zaburzony mikrobiom skóry – kolonizowanie się nużeńca (Demodex Folliculorum). Taka skóra to idealne warunki dla tego roztocza. Kolonizuje ujścia mieszków włosowych i gruczołów łojowych i powoduje stan zapalny skóry i krostki. 
  • zaburzony mikrobiom powoduje, że gronkowiec skórny, który chroni przed gronkowcem złocistym i naturalnie występuje na skórze każdego zdrowego człowieka, staje się dla nas patogenny. 
  • Helicobacter pylori, obecny na błonie śluzowej żołądka
  • Niektóre drożdżaki, głównie Pityrosporum ovale (Malassezia furfur)
  • Pasożyty – Lamblia – pasożyt jelita cienkiego

Objawy trądziku różowatego:

I stadium: gwałtowne pojawienie się intensywnego zaczerwienienia twarzy pod wpływem bodźców fizycznych lub emocjonalnych. Czerwona i ciepła skóra, pieczenie, świąd. Po napadzie, naczynia powoli się obkurczają.


II stadium: zaczerwienienie skóry twarz jest utrwalone, widoczne liczne teleangiektazje


III stadium: podłoże rumieniowe z rozwijającymi się krostkami i grudkami, przewlekły obrzęk. Przewlekłe zapalenie spojówek, zapalenie obrzęków powiek oraz rogówki


IV stadium: tylko u mężczyzn: występuje przerost tkanki łącznej miękkiej części twarzy, najczęściej nosa (Rhinophyma)

Jak pielęgnować skórę z trądzikiem różowatym?

To jest choroba, więc nie ominie Cię leczenie dermatologiczne. Istnieje wiele metod leczenia, np: 


  • Brymonidyna, wykorzystywana jest do zmniejszania zaczerwienienia skóry
  • Iwermektyna jest środkiem owadobójczym, zabijającym nużeńca
  • Tetracyklina, metronidazol, minocyklina, ampicylina, izotretynoina

Jeśli już nie ma leczenia dermatologicznego – nadal wzmacniamy barierę hydrolipidową i mikrobiom skóry! Odżywcze kremy, kremy dedykowane pod ten typ skóry, serum antyoksydacyjne (wprowadzamy bardzo uważnie, najpierw raz w tyg, później co 2/3 dni) i potem łagodnie kwasy w kremach, czyli azelainowy, azeloglicynę, kwas laktobionowy – obserwując skórę czy się nie odwadnia i pilnowanie pH kosmetyku, żeby nie było zbyt niskie! (niższe niż 4) - pytać producentów.


Wzmocniona bariera hydrolipidowa uspokoi problem gronkowca, nie będzie już działał jak patogen


Artykuł wyszedł mi bardzo długi, a i tak mogłabym jeszcze pisać i pisać, ponieważ trądzik różowaty i skóra naczynkowa to bardzo obszerny temat.


Mam nadzieję, że wiele aspektów tej przypadłości wyjaśniłam i pozwoliłam Ci zrozumieć dlaczego czasami skóra zachowuje się w dany sposób. Najważniejsza zasada: wspieraj skórę, a nie przeszkadzaj w jej naturalnym funkcjonowaniu. Wzmacniaj, a nie drażnij i nie bombarduj jej nadmiarem kosmetyków! Powodzenia :)


Copyright @ 2021 Moistry