„Świecę się i jednocześnie jestem wysuszona jak rodzynek” – Często słyszę od Klientów.
Co zrobić kiedy cera jest tłusta, a z drugiej strony odwodniona? I dlaczego tak się dzieje? Postaram się to wyjaśnić w dzisiejszym artykule.
Sama kiedyś wpadłam w pułapkę nadmiernego matowienia. Nie podobało mi się, że w ciągu dnia moje gruczoły łojowe pracują za mocno, więc stosowałam matujące kremy, a wieczorem nakładałam oczyszczające maseczki lub robiłam peeling kwasowy. Wszystkie te produkty miały w opisie deklaracje: „zmniejszenie wydzielania sebum”, „zmatowienie skóry”, „zmniejszenie widoczności porów”. Znacie to?
A dodatkowo, swojego czasu, obraziłam się na wszystkie kremy, ponieważ byłam przekonana, że działają zapychająco, więc za wszelką cenę szukałam tylko żelowych formuł i moje odwodnienie się pogłębiało.
Spotkałam się kiedyś z taką opinią, że każdy, niezależnie od rodzaju cery, powinien ustawić sobie tak pielęgnację, aby jego skóra stała się normalna. Według tej teorii cery tłuste mają zrobić wszystko, aby zmniejszyć błyszczenie, a cery suche powinny jakimś magicznym sposobem sprawić, aby skóra była nawilżona, nawet bez kosmetyków. Aż zaniemówiłam, słysząc to wszystko. To tak, jakby kobieta za wszelką cenę miała dążyć do rozmiarów 90x60x90. TO JEST NIEMOŻLIWE! Każdy z nas jest inny, każdy ma anatomicznie inną budowę, a „ideał” to tylko kwestie umowne. Rodzaj cery jest zapisany w naszych genach! Tego nie da się zmienić. Podtyp skóry, owszem, może być zmienny i na to mamy duży wpływ (naczynkowa, trądzikowa, odwodniona, wrażliwa), ale nie rodzaj cery, którą mamy tłustą, suchą, mieszaną lub normalną.
Dlaczego tak bardzo mi się nie spodobała ta teoria? A no dlatego, że ktoś, kto w nią wierzy, może sobie bardzo zaszkodzić. I ja sobie właśnie kiedyś tak zaszkodziłam.
Zobaczcie jak wyglądała kiedyś moja pielęgnacja: mocno myjący żel, tonik z alkoholem, peeling co drugi dzień i maseczki oczyszczające minimum raz w tygodniu. Efekt był taki, że na mojej skórze zaczął pojawiać się trądzik, a cera błyszczała się jeszcze bardziej.
Jedna cera potrzebuje nawilżania więcej, inna mniej. Cery tłuste mają z natury produkcję sebum na wysokich obrotach, dlatego potrzebują mniej nawilżenia, niż cery suche. Co to oznacza? Że cery tłuste powinny wybierać lekkie konsystencje, sera humektantowe, a unikać tłustych kremów, które nie będą się „wchłaniać” i skóra będzie się męczyć. Jednocześnie cery tłuste nie mogą bać się kremów jako takich, ponieważ same żelowe konsystencje bardzo często są niewystarczające. Natomiast cera sucha może już sobie pozwolić na tłustsze konsystencje, ponieważ naturalnie produkuje za mało łoju skórnego.
Są dwie drogi:
Co z cerą mieszaną? Moja rada jest taka, żeby znaleźć krem lekki, a jeśli będzie zbyt lekki w niektórych partiach, to na te partie dokładać kropelkę oleju lub żelu hialuronowego.
Cera normalna będzie miała najmniej problemów z doborem kremu, ponieważ wybiera taką konsystencję, jaką lubi i jaka pasuje skórze (bo mogą być różne podtypy skóry).
Myślę, że osoby, które mają duży problem z określeniem swojego rodzaju cery, często „cierpią” na podtyp skóry z rozregulowaną pracą gruczołów łojowych. W tym jest prawdopodobnie największy problem z doborem kremu. A jakie to skóry? Te opisane w tytule artykułu, czyli błyszczące, a jednocześnie wysuszone. I tutaj mogą być dwa powody takiego stanu rzeczy:
Dlatego to właśnie te osoby najczęściej nie wiedzą jaką mają cerę, gdy po myciu ich skóra jest mocno sucha, a za dnia się błyszczy.
Kiedyś przeczytałam wiadomość innej Pani kosmetolog, która napisała „skóra moich Klientek jest tak sucha, że aż się błyszczy”. No właśnie, mocno ubolewam nad tym, że jest teraz moda na nadmierne oczyszczanie i peelingowanie. Skóry pozbawiane są martwych komórek naskórka, a co za tym idzie, naturalnego płaszcza hydrolipidowego. Dodatkowo, fizjologiczny mikrobiom jest zaburzony, co w konsekwencji prowadzi do reakcji obronnej skóry, ujścia gruczołów łojowych (pory) się powiększają i dochodzi do nadprodukcji sebum. Jeśli Twoja skóra błyszczy się bardziej niż dotychczas, to znak, że przesadzasz z peelingami, pocieraniem, szczoteczkami i maskami oczyszczającymi lub Twój krem jest niedostatecznie nawilżający.
Druga sytuacja bardzo częsta występuje u osób z trądzikiem. Jeśli całe życie mieliście tłustą cerę, a gdy pojawił się na niej trądzik i za wszelką cenę chcecie się go pozbyć, używając wysuszających maści, antybiotyków, kwasów lub retinoidów, to bez odpowiedniego nawilżenia taka skóra, mimo tego, że jest skórą tłustą, prędzej czy później się odwodni. I tutaj podobnie jak w powyższym przykładzie, należy ograniczyć maski oczyszczające, peelingi (kwasowe, enzymatyczne, mechaniczne – wszystkie). A jeśli jest zalecone leczenie dermatologiczne, to niech to idzie w parze z nawilżaniem, czyli stosowaniem kremu bogatego w humektanty.
Pamiętajmy, że rodzaj CERY jest zapisany w genach i nie da się go zmienić. Jeśli posiadasz cerę tłustą, to już taka zostanie. Z biegiem lat błyszczenie będzie się zmniejszać, bo każda cera na starość robi się coraz bardziej sucha. Nic na siłę, wsłuchujcie się w potrzeby swojej skóry i oczywiście odsyłam Was do mojego wcześniejszego artykułu „10 przykazań zdrowej skóry”.