Zawsze chciałam, aby Moistry kojarzyło się nie tylko z kosmetykami, ale przede wszystkim ze ŚWIADOMĄ pielęgnacją skóry. Co to oznacza? Samo posiadanie kosmetyków nie gwarantuje nam sukcesu. Trzeba jeszcze umieć je używać, wiedzieć co jest w danym momencie dla skóry odpowiednie, jakich błędów nie popełniać i mieć świadomość, że cały styl życia oraz odpowiednie odżywianie się także mają ogromny wpływ na wygląd skóry.
Wiedzy jest sporo, w końcu kosmetologia na studiach trwa 5 lat! I często pytacie, jakie są dla mnie takie najważniejsze zasady w pielęgnacji, gdybym je miała zamieścić w jednym artykule. Będzie trudno, ale postaram się!
No to lecimy z 10 przykazaniami zdrowej skóry wg Agnieszki Pyrzyk:
Przez dzisiejszy przesyt kosmetyków na rynku i agresywny marketing, jesteśmy przekonani, że warstwa rogowa i lipidy naskórka to złooo, tego trzeba się pozbyć (najlepiej codziennie), a „kosmetyki są super i nakładajmy jeszcze więcej”! O MAMUNIU, czy my zawsze musimy najpierw coś zepsuć, żeby to potem sztucznie, za wszelką cenę naprawiać? „Polak mądry po szkodzie”, jak to mówią? :D
Ja wiem, marketing ma swoje sposoby i techniki, ale jako kosmetolog nie mogę przejść obojętnie i muszę uświadamiać. Każdy lubi nowe kosmetyki i pewnie niejedna kosmetyczka pęka w szwach, ale wiecie kto nie lubi? Nasza skóra.
Nasza skóra nie lubi być agresywnie oczyszczana - więcej piszę o tym tutaj.
Nasza skóra nie lubi ciągłego, zbyt niskiego pH i częstego traktowania kwasami - więcej piszę o tym tutaj. Nasza skóra nie lubi nadmiaru kosmetyków, nie tylko dlatego, że jest ryzyko podrażnień, alergii i zaburzania płaszcza hydrolipidowego, ale też dlatego, że każdy kosmetyk jest zakonserwowany, a konserwanty nie działają wybiórczo tylko na te „złe” mikroorganizmy z zewnątrz, ale również na nasz mikrobiom. Konsekwencja jest taka, że potem borykamy się z odwodnieniem, zmianami trądzikowymi, wrażliwością itp.
Skóra ma lekko kwaśne pH przez wydzielanie potu, kwasu mlekowego, łoju oraz kwasów tłuszczowych. W takim właśnie środowisku – większość patogenów, po prostu się nie rozwija. Dodatkowo, tłuszcze wydzielane przez gruczoły łojowe, są pożywką dla naszych bakterii. Jeśli bakterie żyjące na skórze są "dobrze odżywione", produkują kwasy tłuszczowe, a tych z kolei nie lubią grzyby.
Używanie kosmetyków o wyższym pH lub za niskim, rozregulowuje pracę gruczołów łojowych, skóra się przesusza, nadmiernie błyszczy, ponieważ dostaje sygnał, że jej warstwa ochronna została zaburzona, więc trzeba się bronić.
I tu często dostaję pytanie „jak sprawdzić pH kosmetyku?” Można papierkiem lakmusowym, jednak to nigdy nie będzie dokładne, więc jeśli nie posiadasz pHmetru to pozostaje tylko napisać do producenta.
Zbyt wysokie pH mogą mieć kosmetyki do mycia i mydła, a zbyt niskie pH może mieć hydrolat, tonik, esencja, serum, krem. Bądźcie czujni, a skóra nie będzie się buntować. Tylko dobrze nawilżona skóra, o odpowiednim pH, funkcjonuje prawidłowo!
Aha! I kwasowe kuracje są ok, ale czasowo, a nie na kilka tygodni, bez przerwy.
Mowa tutaj o promotorach wchłaniania.
Producenci kosmetyków od lat główkują, jakby tu przebić się przez sebum i cement międzykomórkowy skóry. Jakby tu przechytrzyć jego najważniejszą rolę; jakby go tu oszukać i przejść dalej. Do tego właśnie celu stosują m.in. syntetyczne promotory przenikania - substancje, które zaburzają układ lipidów na naszej skórze i rozluźniają połączenia między korneocytami (ajć!).
Przykładami takich promotorów są: glikol propylenowy, butylenowy, etanol, izopropanol, detergenty.
Dlatego składniki aktywne lepiej wnikają, ale przy skórach wrażliwych, suchych, problematycznych, może to doprowadzić do większej szkody niż pożytku.
Długotrwałe stosowanie kremu z syntetycznymi promotorami wchłaniania, może na skórze powodować podrażnienia, pieczenie, swędzenie, alergie, trądzik, egzemy - a to dlatego, że warstwa ochronna jest zaburzona. Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj.
Najbardziej popularny i niebezpieczny mit to „trądzik powstaje z niemycia się i jest spowodowany przez bakterie”. Bakterie, owszem, mają tu swój udział, ale nie są przyczyną trądziku samą w sobie. A agresywne mycie tylko nasili problemy z trądzikiem. Częste mycie skraca życie - ileż w tym prawdy!! Wszystko bardzo dokładnie opisałam tutaj.
Nawet niedawno zaobserwowałam kłótnię kosmetologów na temat mycia się samą wodą rano. Jedni mówili, że to za mało, a drudzy, że wręcz konieczne, ze względu na stan skóry. I jedni i drudzy mieli trochę racji, bo wszystko zależy od kondycji skóry i od rodzaju cery. Tłuste, z tendencją do zapychania, dobrze, żeby rano użyły troszeczkę detergentu (pianka, żel), ale też w bardzo malutkiej ilości, najlepiej ziarenko groszku! Natomiast skóry odwodnione, z naruszoną barierą naskórkową, atopowe, alergiczne, mocno wrażliwe - najlepiej, aby nie używały detergentu rano i myły skórę samą wodą, dbając o to wszystko co dla nich skóra naprodukowała.
Moda na szczoteczki soniczne, gąbeczki, ściereczki, waciki przyczyniła się do wielu problemów ze skórą. Każde tarcie, nawet najdelikatniejszą na świecie gąbeczką konjac, robi przy okazji mycia codzienny mikropeeling i skóra się odwadnia, a potem już łatwo o inne niedoskonałości, rumień i naczynka. Teraz bardzo często się mówi o kosmetykach z probiotykami - no właśnie! Najpierw każą psuć naturalne mechanizmy obronne skóry, a potem proponują kolejny kosmetyk do kolekcji… ehhh
Mam nadzieję, że nie muszę nikomu tłumaczyć dlaczego opalanie się na słońcu i w solarium jest szkodliwe? Na te miejsca, które chcecie utrzymać jędrne i bez zmarszczek i przebarwień jak najdłużej, powinniście stosować filtry przeciwsłoneczne przez cały rok, a nawet siedząc w domu, ponieważ UVA przedostaje się również przez szyby. I żeby nie było! Jestem ostatnia, która chce straszyć wszystkich przed słońcem i kazać siedzieć tylko w piwnicy. Zdrowy rozsądek to podstawa, bo mało się mówi o tym, że krótkie wyjście na słońce ma niesamowite właściwości dla naszego zdrowia, a więcej o tym piszę tutaj.
Ja osobiście stosuję filtry tylko wtedy, jeśli wychodzę na pełne słońce (ponieważ one nie służą mojej trądzikowej skórze), lub wtedy, gdy jestem po jakimś zabiegu, który ingerował w mój naskórek. Zrobiłam sobie listę zysków i strat. Nie mam tendencji do powstawania brązowych przebarwień, nawet po stanach zapalnych, dlatego z pełną świadomością szybszego powstania zmarszczek, nie stosuję filtrów na codzień.
Pytałam się koleżanek po fachu, skąd się wzięła moda na te nieszczęsne peelingi. I podpowiedziały, że przez trend na azjatycką pielęgnację i te 10 kroków pielęgnacji każdego dnia. Pamiętam, że jak czytałam te zasady po raz pierwszy to aż zbladłam. W artykule, który znajdziecie tutaj, bardzo dokładnie tłumaczę dlaczego częste peelingi są tak niebezpieczne.
Podstawą utrzymania zdrowej skóry jest jej nawilżanie i utrzymanie nawilżenia. Bez warstwy rogowej i naturalnych lipidów skóry, nie ma dobrego nawilżenia!!!
Nic dodać nic ująć. Fizjologiczny mikrobiom to najlepsza tarcza ochronna przed patogenami i czynnikami zewnętrznymi.
Melatonina to hormon wydzielany przez szyszynkę. Reguluje rytm dobowy i odpowiada za spokojny sen. Największa synteza melatoniny jest w godzinach 21:00-6:00 (największy pik jest od godz. 2:00 do 4:00). Bardzo ważne jest, żeby kłaść się spać w najbardziej zaciemnionym miejscu i nie chodzi tylko o światło z zewnątrz, ale receptory w oku są wrażliwe również na światło sztuczne generowane przez telefon, komputer, TV. A co jeśli w tych godzinach korzystamy z telefonów/komputerów? No niestety produkcja melatoniny jest wtedy upośledzona i w konsekwencji wpływa to na wzrost kortyzolu i zaburzenie rytmu dobowego.
Po co ja mówię o melatoninie i jaki to ma związek ze skórą? Hormon stresu (kortyzol) nasila stan zapalny w obrębie jednostki mieszkowo-łojowej, m.in. przez zwiększenie ekspresji genu dla receptorów TLR2 na keratynocytach. Zwiększony poziom kortyzolu prowadzi również do hiperglikemii i insulinooporności.
Przy niskim stężeniu melatoniny szybciej się starzejemy, ponieważ wykazuje ona efekt antyoksydacyjny.
Polecam także dbać o odpowiednią aktywność fizyczną w ciągu dnia. Łatwiej wtedy o zdrowy sen, tylko pamiętajcie, żeby nie ćwiczyć bezpośrednio przed snem, ponieważ przez wyrzut kortyzolu, trudniej będzie Wam zasnąć.
A dodatkowo na pewno nie muszę nikomu przypominać, że dbanie o ruch to lepszy metabolizm, a jak lepszy metabolizm to brak otyłości, a jak brak otyłości to i hormony lepiej funkcjonują, a to z kolei przekłada się na zdrową skórę :)
Nasza dieta ma niesamowity wpływ na wygląd skóry! Nie tylko na redukcję trądziku, ale też na szybkość starzenia się.
To, że używki nie są wskazane, jeśli chcemy być długo młodzi, to jest oczywiste, ale dbanie o jelita już nie. Niestety zaburzoną florę bakteryjną jelit ma praktycznie każdy, przez styl życia, stres, przetworzoną żywność i leki. Bez zdrowych jelit nie ma zdrowej skóry. Polecam suplementować probiotyki (np. sanprobi, vivomixx, lakcid, probioticMe) nawet jeśli aktualnie nie jesteśmy po antybiotykoterapii! Warto jest probiotyki zmieniać, żeby urozmaicać wprowadzane szczepy bakterii i też robić raz na jakiś czas od nich przerwę, np 3 miesiące przyjmujemy, 2 miesiące przerwy.
Różnorodność w diecie to podstawa! Zadbajcie o to, aby na Waszych talerzach było kolorowo! Wpłynie to na dostarczenie wszystkich potrzebnych składników, ale też na Wasze jelita, które będą chętniej produkować szereg przeciwzapalnych związków.
Jedzenie pokarmów bogatych w antyoksydanty (m.in. wit. A, C, E) zapewni skórze odporność na uszkodzenia, a ta stanie się jędrna, napięta, nawilżona, wygładzona, mniej pomarszczona i zaczerwieniona. Zadbaj o dobre źródło białka, a jeśli jesteś wegetarianinem to pamiętaj o suplementacji witamin z grupy B (np. Bcomplex z Healthlabs)- to wszystko jest ekstremalnie ważne przy chorobach takich jak: insulinooporność, PCOS, choroby tarczycy.
Czasem nie obejdzie się bez suplementacji i tak jest z witaminą D3. Ta witamina jest niezbędna dla naszej odporności, ale też dla skóry! Wpływa na regulację wydzielania sebum i hamowanie bakterii przyczyniających się za nasilenie trądziku.
W naszej diecie nie może zabraknąć kwasów omega! Wiecie na pewno, że omega-3 wpływa na obniżenie zachorowalności na choroby układu krążenia, ale nie wiem, czy wiecie, że wpływa bardzo korzystnie na stan skóry! Wielonienasycone kwasy tłuszczowe stanowią element budulcowy fosfolipidów, błon komórkowych i ceramidów. Tym sposobem chronimy skórę przed odwodnieniem, podrażnieniem i stanami zapalnymi. Zadbaj o zdrowe oleje w swojej diecie: olej lniany, z wiesiołka, tran, tłuste ryby, orzechy, awokado, oliwa z oliwek! A jeśli z jakichś powodów nie dostarczamy zdrowych olei z dietą, to obowiązkowa jest suplementacja np. smartMe z Healthlabs.